ELNA GISTEDT

Aktorka teatralna i operetkowa

Ur. 26 stycznia 1895 r. w Sztokholmie.

W dniu wybuchu II wojny światowej miała 44 lata.

Otworzyła własną kawiarnię artystyczną „U Elny Gistedt”. Często wykorzystywała swoje szwedzkie pochodzenie, aby ułatwić przeprowadzenie wielu spraw organizacyjnych związanych z kawiarnią. Zatrudniała w lokalu gwiazdy przedwojennej sceny i kina. Była bardzo opiekuńcza i lubiana przez warszawskich artystów. W czasie okupacji straciła męża. Po wojnie wróciła do Szwecji, gdzie napisała wspomnienia Od Operetki do Tragedii.

1935, fot. M. Bilażewski-Bil, zbiory NAC

DOROBEK ARTYSTYCZNY

Elna Gistedt w roli Sylwii Varescu oraz Marian Wawrzkowicz jako Edwin w jednej ze scen operetki, Warszawa 1938, fot. NN, zbiory NAC

POWIĄZANIA Z KAWIARNIAMI

WSPOMNIENIA

To znowu niepokoiłam się z powodu orkiestry i solistów. Często odbywały się u mnie koncerty muzyki rozrywkowej. Piosenki, harmonia, pianino, skrzypce dostarczały publiczności rozrywki. Nieraz się zdarzało, że ktoś usiłował w rozrywkowy program przemycić zakazane melodie. Jakiś odważny muzyk zaczynał hymn narodowy Jeszcze Polska nie zginęła, by przejść potem w polkę czy oberka. Miałam wtedy duszę na ramieniu.

Elna Gistedt, Od operetki do tragedii, Czytelnik, Warszawa 1982.

 

Kiedy zjawiałam się w kawiarni, cały personel skupiał się przy mnie. Wszystko to byli moi przyjaciele i koledzy, mieliśmy wiele przeżyć wartych omówienia, a goście mogli zaczekać. Krystyno [Zelwerowiczowa], która byłaś w kawiarni maître d’hôtel, wiem, że patrzyłaś na mnie srogo, słusznie uważając, że przeze mnie goście wołają aż do ochrypnięcia, by ktoś im wreszcie podał rachunek. Ilekroć usiłowałaś odciągnąć kogoś z otaczających mnie, ze śmiechem opowiadających o wszystkim, co się wydarzyło od mojej ostatniej tu bytności, otrzymywałaś śpieszną nonszalancką odpowiedź: Tak, tak, już idę! A goście dalej czekali.

Elna Gistedt, Od operetki do tragedii, Czytelnik, Warszawa 1982.

 

POWRÓT DO MENU