adres: ul. Foksal 17

data otwarcia: 18 października 1939

Pierwsza kawiarnia artystyczna, otwarta kilkanaście dni po kapitulacji Warszawy. „Café Bodo” należało do Eugeniusza Bodo i Stanisława Wojciechowskiego, jednak niedługo po wybuchu wojny znany aktor szybko wyjechał do Lwowa i pozostawił kawiarnię swojemu wspólnikowi. Nowy właściciel chciał zachować założony wcześniej charakter lokalu, postanowił więc zatrudnić w roli kelnerów grupę najwybitniejszych ówczesnych artystów. Rozpoczęła się moda na kawiarnie artystyczne w wojennej Warszawie. „Café Bodo” odwiedzały tłumy warszawiaków; każdy chciał być obsłużony przez ówczesne gwiazdy polskiej sceny i kina. Kawiarnia stała się inspiracją dla innych ludzi wolnych zawodów, tj. aktorów, muzyków, sportowców i dziennikarzy. Lokal, oprócz funkcji gastronomicznych, w pierwszy miesiącach działalności pełnił również funkcję poczty - każdy mógł zapytać tam o swoich bliskich lub dostarczyć przesyłkę.

Mapa udostępniona z serwisu mapa.um.warszawa.pl

GALERIA

ZOBACZ WIĘCEJ
>>>

ZOBACZ WIĘCEJ
>>>

ZOBACZ WIĘCEJ
>>>

ZOBACZ WIĘCEJ
>>>

ZOBACZ WIĘCEJ
>>>

ZOBACZ WIĘCEJ
>>>

ARTYŚCI ZWIĄZANI Z KAWIARNIĄ

LUCYNA SZCZEPAŃSKA

MIECZYSŁAW FOGG

HENRYK ŁADOSZ

KAROL HANUSZ

STEFAN WITAS

ELŻBIETA BARSZCZEWSKA

MIECZYSŁAWA ĆWIKLIŃSKA

KAROLINA LUBIEŃSKA

MARIA MALICKA

LUCYNA MESSAL

TAMARA PASŁAWSKA

JANINA ROMANÓWNA

KRYSTYNA ZELWEROWICZ

ALINA ŻELISKA

JERZY LESZCZYŃSKI

TADEUSZ WESOŁOWSKI

WITOLD ELEKTOROWICZ

BARBARA KOSTRZEWSKA

STEFAN JARACZ

ANNA JARACZ

STANISŁAW DANIŁOWICZ

HANNA WIŚNIOWIECKA

WANDA BARTÓWNA

ZOFIA GRABOWSKA

WSPOMNIENIA

Miejsce zawodowych kelnerów zajęli popularni artyści warszawscy. Przysłowiowe „pół czarnej” przynosi z miłym uśmiechem Marysieńka [Maria] Malicka lub Karolina Lubieńska.

Roman Dziewoński, DODEK Dymsza, Wydawnictwo LTW, Dziekanów Leśny 2010.

 

Kilkanaście dni przed aresztowaniem kawiarnię odwiedził prezydent Warszawy Stefan Starzyński, składając hołd postawie artystów. Stojąc, pił zdrowie aktorów, którzy dobrowolnie opuścili deski sceniczne, nie wiadomo na jak długo. Na Pierackiego (Obecnie ul. Foksal.) pracowali około sześciu miesięcy, dopóki właściciel nie wymówił im lokal.

Jerzy Leszczyński, Z pamiętnika aktora, Czytelnik, Warszawa 1958.

 

Kiedyś, gdy kilku z nich wpadło do kawiarni i zachowywało się niegrzecznie, [Mieczysława Ćwiklińska] spojrzała na nich z góry, powiedziała parę słów po niemiecku i odeszli jak zmyci. Ciekawe, co też mogła powiedzieć? Może: tu jest Polska i proszę się zachowywać przyzwoicie? A może: ciszej, jeśli łaska, tu ludzie pracują? Chyba nic ostrzejszego, skoro Niemcy się zawstydzili i odeszli jak zmyci.

Maria Bojarska, Mieczysława Ćwiklińska, PIW, Warszawa 1988.

 

Grupa aktorów objęła kelnerowanie i udziały w dochodach (równo dzielonych!).

Jerzy Leszczyński, Z pamiętnika aktora, Czytelnik, Warszawa 1958.

 

I w „Café Bodo” pod koniec 1939 roku nie jest wesoło. Jeszcze się mówi, że wojna nie potrwa dłużej niż parę miesięcy, ale wielu już nie wierzy w tę pokrzepiającą serca wróżbę.

Maria Bojarska, Mieczysława Ćwiklińska, PIW, Warszawa 1988.

 

Na Boże Narodzenie aktorki z „Café Bodo” urządzają choinkę i szopkę, śpiewają kolędy z finezyjnie zmienionym tekstem: „Barany i capy, koźlęta i szkopy zacknione”, łamią się opłatkiem ze wzruszonymi klientami. I życzą sobie wzajemnie tylko jednej rzeczy: żeby ten koszmar już się skończył.

Maria Bojarska, Mieczysława Ćwiklińska, PIW, Warszawa 1988.

 

Popołudniami śpiewał tu Mieczysław Fogg oraz grało trio: Halina Grossmanowa (skrzypce), Zofia Adamska (wiolonczela) i Mieczysław Mierzejewski (fortepian).

Jerzy Leszczyński, Z pamiętnika aktora, Czytelnik, Warszawa 1958.

 

Życie toczy się dalej, bo żyć trzeba. Podaje się kawę, sprzedaje papierosy, dzieli dzienny utarg. Mieczysław Fogg każdego popołudnia śpiewa tak samo jak przed wojną. I tak samo jak przed wojną gra orkiestra. Tylko nikt już nie pyta: „Co słychać?”. Odpowiedź na to pytanie wszyscy znają aż nadto dobrze.

Maria Bojarska, Mieczysława Ćwiklińska, PIW, Warszawa 1988.

 

POWRÓT DO MENU

zamknij